wojtekbk wojtekbk
36
BLOG

Polska agentem stoi.

wojtekbk wojtekbk Polityka Obserwuj notkę 3

Wydaje mi się, że katastrofa smoleńska zmusiła na chwilę wielkiego rekina do pokazania się w całej postaci, choć na codzień widzimy tylko mało efektywnie wyglądającą płetwę. Tym rekinem są wpływy rosyjskie w Polsce. Na codzień wiemy, że rekin ten cały czas gdzieś pływa, ale widzimy tylko jego drobny fragment. Nie potrafię inaczej, jak przez niezwykłą nadaktywność współpracowników Rosji, wyjaśnić tego co można zaobserwować w polskich mediach po 10 kwietnia. Przez ostatni miesiąc większość środków masowego przekazu serwuje zwykłym zjadaczom chleba multum informacji, które tworzą pewną logiczną całość tylko przy bezrefleksyjnym przyjmowaniu ich do świadomości. Celem są właśnie zwykli, niezaangażowani ludzie. Jednak występuję też skutki uboczne. Jeśli jesteś bardziej aktywny więcej ugrasz, ale wnikliwy obserwatorzy łatwiej zobaczą ciebie i twój sposób działania. 

W obecnym krytycznym momencie walki o pamięć o katastrofie wysuwają się dwie opcje, o których ludzie będą pamiętać latami:

1). Wina Rosjan, nieumyślna, bo spowodowana niedbalstwem obsługi lotniska (niedziałające lampy), kontrolerów itp. bądź umyślna czyli zamach.

2). Wina pilotów, którzy zdecydowali się lądować pod presją dowódcy lotnictwa z polecenia Prezydenta (bardzo popularne w internecie hasełko "Ląduj dziadu").

Stawka jest niebagatelna dlatego, moim zdaniem, Rosjanie uruchomili swoje siły w Polsce, jeśli nie na 100% to na pewno ich większą część. I niekoniecznie dlatego, że to był zamach, a teraz to tuszują. Mogą to być zwykłe niedopatrzenia strony rosyjskiej, które doprowadziły do katastrofy. Musimy pamiętać, że Rosjanie już od pewnego czasu doskonale wiedzą, co było faktyczną przyczyną katastrofy i podług tego prowadzą swoją grę. Fakt, że przekaz jest tak niejasny, chaotyczny a polska opinia publiczna jest karmiona informacją w tak dziwny sposób tym bardziej musi zastanawiać. Gdyby faktycznie nagrało się, że Prezydent czy gen. Błasik nakazał lądować to podaliby to od razu - siła takiego niusa byłaby ogromna. Tak nie mają nic konkretnego, więc bawią się w insynuacje. W każdym bądź razie władze w Moskwie muszą od siebie odsunąć jakąkolwiek odpowiedzialność. Same względy wizerunkowe za tym przemawiają. W końcu jak można traktować poważnie kraj, w którym z powodu zaniedbań gospodarza rozbija się samolot z obcą głową państwa i wieloma oficjelami. Druga sprawa to co o czym pisał Ziemkiewicz czyli karta śledztwa w grze o polską prezydenturę.

Większość mieszkańców Polski nie analizuje codziennie wszelkich przekazów dotyczących katastrofy. Wychwytują tylko co nośniejsze tytuły. Te ochoczo dostarczają różne podejrzane osobniki. Ostatnim egzemplum jest Edmund Klich, który wymyka się mojemu pojmowaniu profesjonalnego urzędnika na tak istotnym stanowisku. Rano powie, że nie powie, po południu może powie a może nie, a wieczorem jednak się namyśli i powie. Być może mam zbyt małą wyobraźnię, ale po prostu nie potrafię racjonalnie wytłumaczyć jego działalności w ostatnich dniach i nasuwają się dwie interpretacje. Gra, albo w drużynie Tuska, albo Putina - obydwa teamy mają interes w tym, by okazało się, że to Kaczyński doprowadził do katastrofy. A może to jednak taki jeden wielki dream team... Albo inaczej, nightmare team...

wojtekbk
O mnie wojtekbk

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka